czwartek, 19 listopada 2015

BANG 100 dni w Hamburgeryce

HELLO FROM THE OTHER SIDEEE
Czas szybko leci, dzieci dorastają, my się starzejemy, tyjemy...heh nieśmieszne.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że wszystko to sprowadza się do przemijania.
NIE CZUJĘ, ŻE SIEDZĘ TUTAJ JUŻ 100 DNI! KIEDY? JAK?! 1/3 completed, 7 to go!
Żyję nadal niczym w pierwszym tygodniu, codziennie robię niby to samo ale zawsze coś nowego mnie napotyka, ktoś nowy wskoczy do mojego życia.
Jakie nowości u mnie po-olaboga- 53 dniach?
Zmieniłam dwa razy placement! Sí, zostaję w tym samym mieście i szkole. Pierwsza (nie pierwsza) rodzina gościła mnie przez dwa tygodnie. Pochodzili z Austrii, więc mogę to chyba zaliczyć jako wymianę multikulturową, w domu często po niemiecku rozmawiali (oni, ja za bardzo przestawiłam się już na angielski). Kolejni ludzie okazali się strzałem w dziesiątkę, bingo, szach mat i w ogóle. Znalazłam W KOŃCU stałe miejsce. Po ponad 4 nietrafionych oraz niedopasowanych rodzinach nareszcie pojawił się ktoś za oceanem, z kim się dogaduję. 
Mieszkam sobie teraz z dwójką hostów, dwiema siostrami 9 i 12 lat (aniołki), psem Teddym oraz dwoma krabami z malowanymi skorupami. Od początku miałam przeczucie, że tym razem uda. Są całkiem zgrani, lubią podróże, sport i rodzinne integracje. Nie będę się tu o nich rozpisywać, zostawię trochę prywatności ale zdjęcie pokażę (Facebook ujawnia więcej niż ja).

Aktywni i pełni zaangażowania!
Poza tym, wszystko po staremu; no może trochę więcej meczów footballu. Podobał mi się szczególnie ten większy Indiana University z Iowa Hawks. W międzyczasie przeżyłam swoje pierwsze Halloween i żałuję, że w Polsce nie jest tak rozpowszechnionym świętem jak w Stanach. Kostium kupiłam na ostatnią chwilę, udało mi się znaleźć przebranie Batwoman. Spróbowałam najróżniejszych słodyczy na treat or tricking oraz miałam okazję zobaczyć ulice pełne dzieci w strojach wróżek, duchów, klaunów, księżniczek, zwierząt itd. 
Rozpoczął się również nowy trymestr w szkole, a co za tym idzie- nowe klasy! Wystartowałam z historią świata, hiszpańskim, psychologią, matematyką oraz niemieckim. O wiele bardziej podobają mnie się obecne przedmioty, ale godzina lunchu po zmianie zabrała mi wszystkich znajomych z dawnego stolika.
No i spełniam się kulinarnie, powstały pierogi ruskie z farmer's cheese-wyszły! Skubane nawet nie odważyły się rozklejać pod moją kontrolą. 

Mają smakować a nie wyglądać haha
Już zimno, choć do listopada lato twardo się trzymało Indiany
Wszystko musi przybrać Halloweenową edycję
Jack-o-latern
Grane było
Perfekcyjne zdjęcia szkolne :')
Lucia, my Spanish chica
Sample Gates
Dużo jeleni miewamy WSZĘDZIE

To byłoby na tyle, następny tydzień będzie wolny od szkoły bo obchodzimy Thanksgiving czyli Dziękczynienie :) Czeka mnie kolejna podróż do cudownego Chicago! Don't miss anything
Hania

1 komentarz:

  1. Ja też polubiłam futbol :) Cieszę się, że wreszcie znalazłaś fajną rodzinkę :) Powodzenia dalej i Happy Thanksgiving!

    OdpowiedzUsuń