Od tygodnia oficjalnie jestem spakowana, ale codziennie sobie o czymś przypominam i dopakowuję, przez co nazbierał mi się niemały nadbagaż, bo aż 5kg w głównej walizce. Sprawdziłam na stronie przewoźnika, ile kosztuje ten dodatkowy ciężar i muszę Wam przyznać, że jest to dość nielogiczne. Limit bagażowy wynosi jedną walizkę do 23kg-ja miałam 28kg. Gdybym postanowiła zabierać drugą walizkę o takim samym limicie 23kg dopłaciłabym 75 euro ale jeśli chcę zabrać tylko jedną, niewiele cięższą, trzeba zapłacić aż 100 euro!
Postawiłam jednak na jeszcze bardziej oszczędną opcję, czyli spakowanie się do jednej wymiarowej walizki i zabieranie jednej małej jako bagaż podręczny. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile butów można tam zmieścić! W ten sposób (raczej) nie przekroczę granicy ciężaru w bagażu rejestrowanym i liczę, że bagażu podręcznego nie będą ważyć.
Zawsze można nałożyć kilka warstw ubrań na siebie...a nie, jest lato ups
By przygotować się do ostatecznego starcia z pakowaniem całego życia do materiałowego kufra (158cm max) obejrzałam kilkanaście filmów na YouTubie, gdzie urocze vlogerki opowiadały jak im się to udało. W tym momencie żałowałam, że nie lecę do miejsca, gdzie praktycznie przez cały rok temperatura nie spada poniżej 15 stopni i muszę brać ze sobą swetry i botki. Wszystkie miękkie ubrania jak koszulki, koszule, pidżamy i dresy zrolowałam i ekonomicznie ułożyłam na dnie walizki, przez co zyskałam trochę miejsca. Powkładałam między nie prezenty dla host rodziny, kosmetyki i inne pierdoły, które mogłyby się jakoś poturbować. W drugiej komorze ułożyłam spodnie, swetry i kurtkę oraz najcięższy gadżet, który zabieram- deskę Penny. Nawet nie było problemu z dopięciem zamka. Packing like a pro!
Buty i cięższe jeansy wcisnęłam do podręcznej walizeczki i jakoś dałam radę. Musiałam ze smutkiem zrezygnować z kilku ubrań, no ale halo tam też są sklepy :D
Szukałam w całym mieście tych śmiesznych poduszek-wałków pod szyję, by jakoś umilić sobie lot ale nigdzie ich nie było eww
Na podróż nakładam dres i zwykły basicowy tshirt, bo w samolocie może być zimno a na lotnisku jest klimatyzacja, więc chyba nie umrę przy 40 stopniach haha
Jak macie inne tipy jak się przygotować na 15 godzinną podróż, co warto zabrać a czego lepiej uniknąć- piszcie w komentarzach, zawsze czytam!
Dobytek życia, oby ich tak mocno nie zajechali D:
Wylot mam z Poznania we wtorek (11), lecę Lufthansą przez Frankfurt i Londyn.
See you soon New York City!
W następnych wpisach (już nie z Polski) napiszę i dodam komplet zdjęć mojego placementu i orientation z Miasta, które nigdy nie śpi.
Pomijam relację z mojego wyjazdu do Warszawy po wizę, bo cały ten proces możecie znaleźć na co drugim blogu ale gdybyście mieli jakieś pytania jak to u mnie wyglądało, o co mnie pytali etc to piszcie!
xoxo
Dużo osób pakuje do bagażu podręcznego zapas ubrań, kosmetyków i ogólnie potrzebnych rzeczy na 2 tyg w razie gdyby zgubili ich bagaż.
OdpowiedzUsuńPo za tym większość linii lotniczych nie waży podręcznego :p
UsuńAle kosmetyki można chyba tylko w tych 100ml buteleczkach :(
Usuńpoprawcie mnie jak się mylę haha
Nie ma potrzeby większych buteleczek nawet. 100 ml starczy spokojnie na tydzień a wszystko można kupić. Zazdroszczę trochę penny, bo moja została w pl ale jak się okazało to i tak lepiej bo trasy tutaj są lepsze na stabilniejszy longboard i większe kółka. Jeśli chodzi o poduszki to jest ich mnóstwo na lotniskach. Uwazaj na to we Frankfurcie, jest ogromne i łatwo się zgubić :D
UsuńTaak, najbardziej się boję zgubienia na tym lotnisku, będę tam niecałe 2 godziny a nie mam szczególnie dużego doświadczenia z lataniem sama :D Ale dobrze, że są poduszki, biere!
Usuń